niedziela, 22 stycznia 2017

Nasz nowy York

Dziś mija 15 dni od naszej przeprowadzki do Yorku. Stachu polubił nowy dom od razu, bo może pomykać na swoim 'samochodziku' (filmiki wkrótce). Babcia polubiła dom bo jest ciepło, my zaś widzimy ogrom możliwości jakie nam to miejsce daje. Wszyscy są zadowoleni.

Wciąż żyjemy z nierozpakowanymi kartonami, wciąż nie wiemy gdzie i jak poustawiać meble. To wszystko jednak wydaje się kosmetyką w porównaniu z tym co już za nami. Mimo wszystko, z uwagi na panujący rozgardiasz, nie jestem jeszcze w stanie załączyć fotek (z) domu. Wobec czego wrzucę tylko takie dwie.
Powyższą kartkę dostaliśmy od naszych sąsiadów z Ashby - Ruth i James (Łysy). Warto nadmienić, że z trojgiem naszych sąsiadów mieliśmy dość serdeczne, osobiste pożegnania. Bardzo miło nam się zrobiło.
Druga kartka jest dodatkiem do kwiatów, które dostaliśmy od sąsiadów w nowym miejscu. Nie byliśmy jeszcze gotowi wyjść do ludzi, więc Jo i Rob sami nas naszli jakiś tydzień po naszej przeprowadzce. Dziś właśnie wróciliśmy (Asia, Stach i ja) z obchodu po naszych najbliższych sąsiadach, których częstowaliśmy świeżo upieczonym brownie.

pl
 

Brak komentarzy: