Kochani, żyjemy. Wszystko u nas w porządku. Bardzo przepraszamy za tak ogromne zaniedbanie. Może będziemy mieli okazję jakoś się z tego wszystkiego wytłumaczyć i odzyskać Wasze zaufanie.
Od ostatniego posta sporo się u nas działo. Mieliśmy wizyty Rodziców (lipiec/sierpień oraz wrzesień), które absorbowały nas, czasem na długo, zanim czcigodni goście się zjawili. Na przełomie sierpnia i września odbyliśmy wizytę do Polski aby uczestniczyć w ślubie Magdy i Daniela. To było poprzedzone weekendowym wyjazdem kawalerskim - w tym przypadku Asia została w UK :)
Jak tylko skończył się gorący okres wizyt naszych i wizyt u nas, to, po niespełna tygodniu, udaliśmy się na zasłużony urlop do Grecji. Tamże miło i beztrosko spędzaliśmy czas w towarzystwie Agaty, Tomka i wspaniałej greckiej kuchni. Te dwa tygodnie leniuchowania pozwoliły nam solidnie wypocząć przed... przeziębieniem, które dopadło nas niemal od razu, gdy wróciliśmy na północno-europejskie wyspy.
Jak by tego wszystkiego było mało, to z uwagi na napięty harmonogram projektu, we wspomnianym czasie, dość sporo dodatkowych godzin musiałem poświęcić pracy. Aha, i zmieniłem jeszcze drużynę siatkarską na Coventry Warwick Riga. Teraz mam ok 60km dojazdu na treningi i mecze. Szczęśliwie po autostradach.
Gdy już wyzdrowieliśmy i okrzepliśmy w nowej (niewakacyjnej) rzeczywistości udało nam się trochę wyżyć manualnie. Rezultaty tegoż poniżej.
Postaramy się staranniej prowadzić tego bloga w przyszłości, oraz, co pewnie równie ważne, wnikliwiej opisać minione wydarzenia.
Od ostatniego posta sporo się u nas działo. Mieliśmy wizyty Rodziców (lipiec/sierpień oraz wrzesień), które absorbowały nas, czasem na długo, zanim czcigodni goście się zjawili. Na przełomie sierpnia i września odbyliśmy wizytę do Polski aby uczestniczyć w ślubie Magdy i Daniela. To było poprzedzone weekendowym wyjazdem kawalerskim - w tym przypadku Asia została w UK :)
Jak tylko skończył się gorący okres wizyt naszych i wizyt u nas, to, po niespełna tygodniu, udaliśmy się na zasłużony urlop do Grecji. Tamże miło i beztrosko spędzaliśmy czas w towarzystwie Agaty, Tomka i wspaniałej greckiej kuchni. Te dwa tygodnie leniuchowania pozwoliły nam solidnie wypocząć przed... przeziębieniem, które dopadło nas niemal od razu, gdy wróciliśmy na północno-europejskie wyspy.
Jak by tego wszystkiego było mało, to z uwagi na napięty harmonogram projektu, we wspomnianym czasie, dość sporo dodatkowych godzin musiałem poświęcić pracy. Aha, i zmieniłem jeszcze drużynę siatkarską na Coventry Warwick Riga. Teraz mam ok 60km dojazdu na treningi i mecze. Szczęśliwie po autostradach.
Gdy już wyzdrowieliśmy i okrzepliśmy w nowej (niewakacyjnej) rzeczywistości udało nam się trochę wyżyć manualnie. Rezultaty tegoż poniżej.
Postaramy się staranniej prowadzić tego bloga w przyszłości, oraz, co pewnie równie ważne, wnikliwiej opisać minione wydarzenia.
