niedziela, 12 kwietnia 2015

Ale za to niedziela... niedziela będzie dla nas ;)

No, tak wyszło, że nagle niemal dzień po dniu, ale nie mogę nic na to poradzić, bo dzisiejszy dzień był tak wyjątkowy, że po prostu nie mogę go nie opisać.
Zaczęło się nietypowo, jak na niedzielę, bo o 7 rano... Kilka minut po pod nasz dom zajechała ciężarówka IKEI (w sensie "ajkiji") i Panowie wnieśli nam na drugie piętro nasze nowe ŁÓŻKO ;))) Tak! ;))) ...i potem do ok. 8:30 Paweł je skręcał, a ja próbowałam (bez powodzenia) zasnąć na naszym starym łóżku, które teraz zajmuje honorowe miejsce w pokoju gościnnym.
Kiedy już zupełnie poddałam się z zasypianiem, a Paweł zmierzał ku końcowi skręcania łóżka... zobaczyliśmy, że na spanie na nowym łóżku musimy jeszcze poczekać 3 dni, ponieważ tyle potrzebują materace (na nie wiadomo co...?) po rozpakowaniu z rulonów. Tak więc nie jest jeszcze posłane i zdjęć jeszcze nie ma.
Ale są za to inne!
Bo zaraz po tym, jak skończyliśmy skręcać łóżko, zjedliśmy śniadanko i pognaliśmy do sklepu typu OBI, gdzie wyposażyliśmy się w brakujące kosze na śmieci (3 łazienkowe i jeden kuchenny) oraz inne drobiazgi (m.in. mini-grill i krzesełka ogrodowe), po czym zjedliśmy przemiły lunch w bardzo urokliwej miejscowości Quorn (to taka lokalna miejscówka dla burżuazji) oraz spacerowaliśmy, podziwiając piękno brytyjskich, małomiasteczkowych krajobrazów. A naprawdę jest tu co podziwiać - musicie przyjechać i przekonać się na własne oczy. Była śliczna, choć dość wietrzna pogoda (a padać zaczęło dopiero pod wieczór, kiedy już dawno siedzieliśmy w domku) i było nam niezwykle miło spędzić normalny, leniwy dzień, podczas którego mieliśmy okazję zrobić coś dla siebie i dla domu, i wreszcie się trochę zrelaksować. 
Bardzo nam brakowało takiej niedzieli, już od dawna...
Nie mogłam się oprzeć i musiałam się tym z Wami podzielić - poniżej foto-relacja z naszego spaceru (...chyba na tym kanałku odbywały się dziś jakieś zawody wędkarskie).





















J.La

 

Brak komentarzy: